Uśmiechnął się do niej porozumiewawczo a Kate odwzajemniła uśmiech.
Obydwoje gdy się spotkali przypadli sobie do gustu. Frank po raz pierwszy zainteresował się nią kiedy profesor wypisywał na kartce karną pracę domową i karę dla Kate. Gdy nauczyciel go zobaczył, zrobił złowrogą minę i dał wypełnione kartki Kate i zaczął wypisywać kolejne dla Franka. Zaczął mu też robić wyrzuty, że ciągle się spóźnia. Frank spojrzał w stronę klasy i zauważył, że Kate patrzy się w jego stronę. Uśmiechnął się do niej a wtedy profesor zaczął mówić o złej młodzieży i braku szacunku dla starszych.
Frank gdy otrzymał kartki, poszedł w głąb sali.
Zauważył wolne miejsce obok Kate. Uśmiechnął się do niej ponownie i wtedy ona po raz pierwszy odwzajemniła uśmiech.
Teraz Frank podał do niej karteczkę. Kate starannie i jak najciszej mogła, zaczęła ją odginać. Zobaczyła na niej karykaturę nauczyciela.
Miał bardzo dużą głowę i bardzo zaakcentowany fakt, że jest łysy.
Kate zachichotała pod nosem. Profesor odwrócił się od tablicy i popatrzył w ich stronę. To miało być ostrzeżenie.
Dorysowała mu przepaskę na oko i wąsy.
Namalowała też charakterystyczne gwiazdki przy łysinie, które miały oznaczać odbijanie się słońca.
Podrzuciła kartkę Frankowi, który cicho się zaśmiał.
Profesor ponownie się odwrócił w ich stronę.
Frank dorysował rząd zębów. Na tyle kartki dopisał zaproszenie na wspólne wyjście na kawę. Podrzucił karteczkę do Kate. Ta otworzyła ją i zaraz po przeczytaniu krótkiej wiadomości uśmiechnęła się.
-Oczywiście. -dodała szeptem.
Profesor po raz kolejny odwrócił się.
-Jeszcze jedno słowo a zostaniecie po lekcjach. - powiedział stanowczo nauczyciel.
Kate wzięła kartkę i napisała na niej krótkie:
"Tak"Podała ją Frankowi.
Frank widząc jej odpowiedź na kartkę momentalnie spojrzał w jej stronę.
Uśmiechała się uroczo do niego. Nie mógł odwrócić od niej wzorku. Gdy w końcu to zrobił napisał:
"Kiedy ?"Kate przybliżyła się do niego, cicho przesuwając krzesło w jego stronę.
-Kiedykolwiek zechcesz. - szepnęła mu na ucho i lekko musnęła go wargami w policzek.
* * *
Grace czekała przed swoją szafką. Przerwa przed chwilą się zaczęła, ale była już nieco zniecierpliwiona.
Po chwili przybiegł Joe. Trochę dyszał, bo spieszył by być jak najszybciej przy Grace.
-Dużo się spóźniłem ? - spytał.
Grace spojrzała na zegarek.
-Chwilę. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do niego.
-Czy możesz mi wybaczyć ?
-No nie wiem... - zaczęła udawać że się nad tym zastanawia. - Sam coś wymyśl panie Termington.
Joe uklęknął na kolana.
- Czy ty, Grace Sparks, wybaczysz mi, moją ogromną winę, jaką było moje spóźnienie się na spotkanie z Tobą ? - zapytał z ogromną powagą
-Masz jakieś argumenty potwierdzające Twoją prawdomówność panie Joe Termington ?
-Ależ oczywiście panno Sparks. Moją wierność i miłość ponad wszystko
-Dobrze. Wstań panie Termington. Ogłaszam wszem i wobec, że wybaczam Ci.
Joe wstał i stanął naprzeciwko niej. Przedramiona oparł o szafkę by być na równo z jej wzrostem.
-Dziękuje panno Sparks. - powiedział czule i pocałował ją w czoło.
-Możesz mi mówić panno Termington.
Grace uśmiechnęła się do niego. Joe zrobił to samo i pocałował ją. Grace ujęła jego twarz w dłonie. Po chwili Joe wyprostował i wziął Grace za ręce wciąż stojąc naprzeciwko niej.
-Więc panno Termington gdzie się wybieramy ? - spytał
-Panie Termington. - powiedziała z wyrachowywaniem Grace. - Prowadź.
Joe wypuścił jej prawą dłoń.
-Więc chodźmy na zewnątrz panno Termington.
Idąc, trzymając się za ręce, Grace z Joe skierowali się na zewnątrz.
Poszli w stronę małego skwerku. Znaleźli wolną ławkę i razem usiedli.
Joe zaczął opowiadać jak pani Knights - nauczycielce chemii - pomyliły się fiolki z cieczami i powstały wówczas roztwór wybuchł. Przez niezbyt duży pęd powietrza miała przekomiczną fryzurę, gdy wszystkie włosy, jak na żelu, były skierowane w tył.
Wszyscy obecni w klasie śmiali się i prawie pospadali z krzeseł. Pani Knights, próbując utrzymać swoją dumę w kawałku dała im pracę domową na dwie kartki.
Grace zaś opowiedziała jak na zajęciach z panem Broomerem, który był trenerem w ich szkole i uczył na zajęciach wychowania fizycznego, biegali i nauczyciel poganiając pozostałych, odwrócił się i potknął o coś.
Stracił równowagę i upadł prosto w wielką kałużę, która została po deszczu który padał zaledwie parę dni wcześniej. Cały ubłocony i wściekły, kazał biegać uczniom kolejne dwa okrążenia wokół ich szkoły.
Grace razem z Joe śmiali się. Po chwili zaczęło kropić. Joe wstał i podał rękę Grace.
Chwyciła ją i wstała. Ponownie chwytając się za rękę, zaczęli iść w stronę szkoły.
- Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść! Jak tam mija ci życie? Na uspokojenie Ci powiem, że mam Okularki- ja też!
OdpowiedzUsuń- Ta wypowiedź nie ma kompletnie sensu!
- Spadaj, stad!
- Nie ma mowy! Zabijesz sie!
- O co? Myszkę?
- No wiesz, z twoją koordynacja ruchową i tym, że boją sie ciebie wszystcy, których poznasz to...?
- Nie prawda! Nie każdy się mnie boi!
- Wymień jednoą osobę!
- No... Maru-chan!!
- Więc, chcesz powiedziec, że ją poznałaś, rozmawiłaś z nia, pokazałaś swoją prawdziwą twarz no i nie zapominajmy, ona zdrzdiła ci swoje imię i prawdziwą toższmość i ty tak samo?
- Nie!
- To nie ma takiej osoby!
- Wymiataj stąd! Przepraszam bardzo droga Maru-chan, nie zabardzo lubię ta moja podświadomość! Ona jest taaaka rozsadna!
- Przynajmniej myślę zanim coś zrobię!
- Emm... no tak! Wiesz, bo u mnie jest taki mały problem, najpierw robię, a poetm myślle!
- Przejdź do najważniejszego tematu tego komenta!
- Czyli czego?
- ROZDZIAŁU!!!
- Ok. A wiec, rozdział mi się bardzo podobał! Co do błedów to zostawiam opieprz Renee. I ja naprawdę tylko Radziłam z tą zmianą, a nie Kazałam! Błagam powiedz, że nie odebrałaś tego tak źle! Ja nie chciłam, ci daj Boże czegos zmieniac, tylko sugerowałam!!!
- Probuje utrzymać twarz!
- Zamknij się!
- I kill you!
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
- Teraz już nikt nie powinnien nam przeszkadzać! Rodział bardzo fajny! Najbardziej podobała mi sie ta poerwsze częsc o Kate i Franku! Om... cudo! A zakończenie? Romansik nam się szykuje!! Co do drugiej pary, to też barzdo fajnie napisane, ale nie czyłam, już tego co przy Kate! Ale dziewczyno, pisz szybko następny rozdział! Mam nadziję, że pojawi się szybko!
- I bardzo dziękuję za dodanie do obserwatorów jej bloga!
- EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE?
- No co, a nie?
- No taaaaaak, ale kim ty jesteś?
- Twoją trzecia podświadomością!
- To ile ja ich mam?
- Nom, tyle ile wymyśliłąś histiryjek, tyle ile napisałaś słów, tyle ile razy wdałaś się w bójki, tyle razy, ile dowliłaś chłopakom tyle razy, ile powiedziłaś wszystkich Żegnaj!, tyle razy, ile byłaź zimna, tyle razy...
- Skącz!
- Emm... no wiec, chcę jeszcze powiedzieć, ze ciesze się, że poprawiłam ci humor! I teraz jak widzisz, jestem zmuszona, uporać sie z moją kolejną podświadomością! Więc, Cześć!
- Ratuj mnie Mary- chan!!!!!
Ohayo !
OdpowiedzUsuńNo ten komentuje dosyć późno ,ale to wszystko wina tego ,że mój brat nie wie jak zaimponować Levy...Ten to ma problemy :I
Mniejsza..Bardzo ładnie piszesz wiesz.Ta twoja pani z polaka to chyba jakaś zła jest i tyle. No ja tam błędów nie widziałam ,ale ja się nie znam xD Całość przeczytałam jednym tchem.Strasznie mi się podoba ta historia.
Jako swatka.. Od razu łącze Rose i Charliego,Kate i Franka.Ten no...czekam aż coś więcej się między nimi wydarzy. Albo jak czytam o Joe i Grace to aż uśmiech się pojawia na twarzy.Naprawdę do siebie pasują.Jak słodko to wszystko musi wyglądać. :3
Pan i pani Termington. Normalnie mogli by się pobrać no.
Laxus:*facepalm*
I tak ci strasznie dziękuje ze jestem na liście obserwowanych.Znaczy no źle to ujęłam..No dobra mniejsza.Strasznie się tym jaram *ww*
Laxus:Ano jara się jak nie wiem ,a w łóżku jeszcze powinna siedzieć i odpoczywać.Przypomnę ci ,że jeszcze nie wyzdrowiałaś.
Ej nie ładnie tak straszyć ludzi no! Jak tu wszedłeś w ogóle?!
Ech..nieważne. Wracając do tematu jeszcze raz ci dziękuje.I czekam na rozwinięcie akcji.Pisz ,pisz jak najszybciej.
Laxus:Po co Gajeel chce zaimponować Levy?
Baaaaaaka! Nie wracaj do tematu i mi nie przerywaj! Potem ci opowiem.
Współczuj ze musisz teraz nosić okular. :I Ja w sumie tez powinnam..bo mam małe problemy ,ale co tam trudno xD
No i ten fajna ta babeczka To jest ta..favikona xD No w każdym razie bardzo fajna. :3
Nie będe więcej pisać bo pewien blondyn chyba czeka aż skończę pisać .Siedzi tu i się na mnie gapi .Irytujący.. ^^""
No to powodzenia w pisaniu.Trzymam za ciebie kciuki i życzę weny
Laxus: Sayo !
Pozdrowionka !
~Redfox